wtorek, 18 sierpnia 2009

Wizyta u brata

Wczorajszy dzień minął bardzo pracowicie. Najpierw skosiliśmy po raz pierwszy na naszej działce trawkę ( przygotowując grunty pod zakładanie ogrodzenia i kibelka -ten już leży na działce i czeka na obsadzenie). Potem szybki obiadek i pojechałam do brata na działkę,a tam brat uraczył mnie ogromna ilością śliwek. Bardzo szybciutko poszło nam zrywanie tych śliweczek. Brat wypatrzył w jakimś programie jak robią sadownicy i postanowił wypróbować. Wzięliśmy dużą folię, rozłożyłyśmy ją i z jego żona podeszłyśmy do drzewa na którym siedział brat. Potrząsnął drzewkiem i śliweczki same wpadały do rozłożonej foli. Potem tylko wybraliśmy te dobre ot i zrywanie zakończone. Śliwki nie poobijały się, a z czubków zleciały te naprawdę dojrzałe :)


Więc jak tylko dotarłam do domu, a było to dość późno (około22) trzeba było zabrać się za zrobienie powideł:

wyszły bardzo piękne. Jedne ze skórką inne sam miąższ i kilka skórek dla koloru. Dziś jeszcze chwilę podsmażę i do słoiczków :)

3 komentarze:

  1. Witaj Ela! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :) ... Widzę, że wkleiłaś zdjęcia śliweczek i powideł a u mnie też dzisiaj owocowo ;) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ha, super pomysł na zbieranie śliweczek- chyba wypróbuję, dziekuję

    OdpowiedzUsuń