Wczorajszy dzień minął bardzo pracowicie. Najpierw skosiliśmy po raz pierwszy na naszej działce trawkę ( przygotowując grunty pod zakładanie ogrodzenia i kibelka -ten już leży na działce i czeka na obsadzenie). Potem szybki obiadek i pojechałam do brata na działkę,a tam brat uraczył mnie ogromna ilością śliwek. Bardzo szybciutko poszło nam zrywanie tych śliweczek. Brat wypatrzył w jakimś programie jak robią sadownicy i postanowił wypróbować. Wzięliśmy dużą folię, rozłożyłyśmy ją i z jego żona podeszłyśmy do drzewa na którym siedział brat. Potrząsnął drzewkiem i śliweczki same wpadały do rozłożonej foli. Potem tylko wybraliśmy te dobre ot i zrywanie zakończone. Śliwki nie poobijały się, a z czubków zleciały te naprawdę dojrzałe :)
Witaj Ela! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :) ... Widzę, że wkleiłaś zdjęcia śliweczek i powideł a u mnie też dzisiaj owocowo ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPyszności Mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńha, super pomysł na zbieranie śliweczek- chyba wypróbuję, dziekuję
OdpowiedzUsuń