Witam.
Nie wiem od czego zacząć. Postanowiłam nie przepraszać znowu wszystkie osoby ale tym razem wyjaśnię pokrótce co się ze mną działo. We wrześniu na teście zobaczyliśmy upragnione dwie kreseczki, po czterech latach walki - udało się. Życzę Wam by tej walki żadna z Was nie przechodziła. Nie wiem mile leż wypłakałam przez ten czas, ile przykrych słów usłyszałam - nawet od znajomych... Nieważne było- minęło. Test powtarzałam dwa razy, dla pewności zrobiłam bete - byla bardzo wysoka, zaskoczeniem była wizyta u dr i bijące dwa serduszka. Popłakałam się na fotelu ze szczęścia. Udało się, będziemy rodzicami i to było najważniejsze...
Okazało się że to nie koniec zmartwień życiowych. Plamiłam, bałam się. Ustały. Na to miejsce pojawił się ucisk w nadgarstku i odrętwiałe 3 palce. Z zaplanowanych robotek ręcznych -niestety wszystkie poszły w kąt. Próbowałam coś haftować ale okupione było to wielkim bólem i w rezultacie postawieniem 10 do 30 krzyżów. Przestało mnie to bawić i sprawiać przyjemność wiec zaprzestałam. Tym bardziej ze w styczniu wylądowałam w szpitalu na niewydolność ciniowa szyjki. Miałam tam być tylko 5 do 6 dni. Niestety przeleżałam tam ponad miesiąc... Z rezultatem przedwczesnego rozwiązania. W 27 tyg i 2 dniach odeszły mi wody i tak 27 lutego na świat przyszły nasze ukochane maleństwa. Krzyś ważył 960g a Madzia 680g. Dziś już są znacznie większe. Mają problemy jak każdy wcześniak.
W każdym bądź razie ucisk pościł mi jakieś 5 dni temu i spokojnie będę mogła wrócić do krzyżyków. Dla tego też prosze o jeszcze chwile cierpliwości.
Dziękuje za słowa wsparcia przez ten czas :) Trzymam kciuki za Wasze szczęśliwe rozwiązania :)
Zdrowia dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Kochana, życzę Wam wszystkim zdrowia i sił. Powiem Ci że miałam podobne przejścia-z tym że po latach starań urodził się jeden bobas a nie dwójka;)od tamtego czasu minęło już trochę i powiem Ci że prawie już nic nie pamiętam:), teraz najważniejsze jest to że maluchy są i będą dawać tyle radości że hohohoh. Gratuluję szczęśliwym rodzicom:) buziaki.
OdpowiedzUsuńKochana Elu-dużo sił Ci życzę i wiary w to, że wszystko się ułoży:) Trzymam kciuki za Was i za Maluszki:)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę ze ci się udało wiem jak to jest-jestem mamą czwórki-życze wszystkim duzo zdrowia
OdpowiedzUsuńWspaniałe wieści, powiększenie rodziny jest zawsze radosne. To teraz dużo zdrowia, spokoju i samych dobrych chwil dla Ciebie i Dzieciaczków :)
OdpowiedzUsuńto wspaniałe wieści ! Ja wiem że trudno było, znam to , ale mam nadzieję że już tylko będzie dobrze ! trzymam za Was kciuki !! i pokaż te swoje skarby !! Bardzo Wam gratuluję !
OdpowiedzUsuńGratuluję powiększenia rodziny.Też mam bliźniaki, mają już po 14 lat.Wszystko szczęśliwie się ułoży.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSama niedawno zostałam mamą - i czytałam Twój wpis ze łzami w oczach. Podziwam za całą drogę jaką musiałaś przejść. Najważniejsze że Wasze Dzieciątka są już z Wami, takie Kruszynki - mój synek ważył 2300 i wydawało mi się że jest taki maleńki... Życzę Wam wszystkim dużo cierpliwości oraz zdrowia - oby Maluszki jak najlepiej się rozwijały!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam mnóstwo ciepłych myśli!
http://rosse5.blox.pl/html
Dużo zdrowia dla Was wszystkich!!!!! Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńWspaniałą wiadomością nas uraczyłaś , dwa skarby .... to cudowne. Dużo , dużo zdrowia dla Maluszków i Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
miło czytać takie notki
OdpowiedzUsuńgratulacje
Elu kochana, moja Helenka też wcześniaczek! Ale wszystko się ułożyło i teraz nawet Pani Pediatra mówi, że jakby jej nie znała od początku, to by się nie domyśliła, że ona przedterminowa :). Trzymajcie się ciepło i dużo odpoczywaj - przyda Ci się wiele sił !!!. Buziaki
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog. Zapraszam też i do mnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje maleństwa! Niech rosną duże i zdrowe.
Gratuluję Maleństw,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję,że Święta były dla was sama radością;-)))