środa, 8 czerwca 2011

pazury

Już wspominałam o wizycie koleżanki blogowej. Była u nas Milenka przecudna, bardzo ciepła osoba. Była to jej druga wizyta u nas. Tym razem wizyta była robocza - miała zjazd w Łodzi. Mimo wszystko udało nam się spędzić sporo czasu na pogaduszkach i nie tylko. W sobotę miała krócej zajęcia, jak tylko wróciła wybraliśmy się na Piotrkowska i  do Manufaktury na lody. Tym razem udało nam się kilka fotek  - ale wstawie jak tylko dostane się do swojego kompa. Po powrocie Milenka zrobiła mi paznokcie







które do dziś mam... Podziwia tą kobietę - ile ona ma siły, samozaparcia i w ogóle... Skończyła prace nad nimi to zegar wybił 3 nad ranem. Mnie się chciało niesamowicie spać a po niej nic nie było widać i miała ochotę jeszcze poplotkować. Po czym rano wstała uśmiechnięta i wypoczętą a do tego jeszcze cały dzień spędziła na wykładach i kawał drogi powrotnej przejechała do domu.. Podziwiam ją - choć młodość ma swoje prawa...

1 komentarz:

  1. Elu Słonko to ja WAM dziękuję za tak miłe przyjęcie, to że mogliśmy się spotkać :) pogadać!:) Kochana czekam na Wasze odwiedziny u nas :D

    OdpowiedzUsuń