szybka przyjemna lektura - przewidywalna
kolejne trzy wszystkie tej samej autorki Katarzyny Michalak i każda z nich jedyna w swoim rodzaju... Zupełnie różny styl pisania i zupełnie różne tematynie mogę się doczekać kolejnych części Ferrin-u ;)
poza tym zabrałam się za szydełkowanie - to moje pierwsze nieudolne próby - juz sprute :)
a w ramach ćwiczenia zrobiłam szaliczek - jeszcze tylko kwiatek doszyć i nitki wciagnąć i bedzie gotowy
i do kompletu czapeczkę
ile razy ją prułam uff ale sie udało dobrać rozmiar - jeszcze tylko wykończenie takie jak u szaliczka i czapa będzie gotowa. muszę jedynie jeszcze raz przymierzyć i sprawdzić czy na głębokość będzie dobra - no ale dziś juz modelka śpi :)
Twoje słowa o szklanej klatce przypomniały mi jak byłam z moja Olką w szpitalu i jakos tak na 3 dzień na pytanie lekarza jak się czuje odpowiedziała " siedzimy tu jak szczury w klatce":) a książki fajne miałaś a prace szydełkowe bardzo udane:)
OdpowiedzUsuńGdy mój maleńki synek był bardzo chory nie wolno mi było go nawet zobaczyć i tak przez prawie 4 miesiące...
OdpowiedzUsuńNadrobiłaś czytanie;-)
Czapeczka wygląda na taką przyjemniutką, mięciutką, będzie pasowała.
Pozdrawiam Basia
Czynnie wykorzystałaś czas w szpitalu.
OdpowiedzUsuńKomplecik będzie śliczny.
Brawa dla szydełkującej mamusi :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie przeczytała coś Michalik ,bo jak na razie czytałam tylko Rok w Poziomce i Lato w Jagódce.