Można powiedzieć ze w końcu udało nam się chwile odsapnąć i troszkę wypocząć na działce. W weekend pogoda dopisywała wiec było bardzo przyjemnie czego skutki do dziś odczuwam. Stęskniona za słońcem poszłam pielić tuje, a że temperatura była wysoka i słońce dokazywało to od niedzieli nie mogę spać na plecach i na bokach :)
W taką gorączkę nic nie chciało się robić. Mino to postanowiłam zacząć metryczkę dla chrześniaka. Po wielu godzinach poszukiwania odpowiedniej metryczki tu chciałabym podziękować Milenie i Sabince za pomoc, doszłam do wniosku że misie są troszkę mi nie odpowiadają i że chłopakowi można autka zrobić stad mój pomysł na "Autkowa metryczkę ". Zaczęłam ją w sobotę między pieleniem i opalaniem. nie powstało tego za dużo ale jeszcze troszkę mam czasu. Póki co wykańczam niespodzianki z moje go Candy :)
"autkowa metryczka"
Od środy zaczęłam dietę. Muszę sporo zrzucić kg. W sobotę mąż postanowił kupić mi brykę taka na dwóch kółkach. Wczoraj byłam na wyprawie z kuzynem i zrobiliśmy około 20 km przez leśne i polne ścieżki. O dziwo dziś nie mam zakwasów i to bardzo mnie cieszy :) Jak pogoda dopisze to jutro też ruszam na podój leśnych i łąkowych ścieżek :)
Ja wyszywałam metryczkę z misiem,ale to dla dziewczynki. Z autkiem dla chłopca... to moim zdaniem świetny pomysł;-)
OdpowiedzUsuńElu pomysł na metryczkę jest super :). Gratuluję wytrwałości w diecie :) i zyczę powodzenia i zadowolenia ze zrzuconych kg :)
OdpowiedzUsuńMusze się zmobilizowac i wziąć z Ciebie przykład
Słynne "Auta" - mój Smyk uwielbia też :)
OdpowiedzUsuń